Книга: Польские сказки
Назад: 8. Zły brat (Злой брат)
Дальше: Antoni Józef Gliński (Антони Юзеф Глиньский)

Ryszard Berwiński

(Рышард Бервиньский)

9. Mądry Maciuś

(Умный Мацюсь)

W pewnej wsi mieszkał owczarz (в одной деревне жил овчар; wieś – деревня; pewien – некий, некоторый), który miał trzech synów (у которого было три сына: «который имел трёх сыновей»; mieć – иметь); dwaj starsi byli mądrzy (двое старших были умные; starszy – старший; mądry – умный), a trzeci był głupi i nazywał się Maciuś (а третий был глупый и звали его Мацюсь; nazywać się – называться; jak się nazywasz? – как тебя зовут?).

Trafiło się raz (случилось однажды: «попалось однажды»; trafić się – попасться, встретиться), że owczarz poszedł na jarmark (что овчар пошёл на базар; pójść – пойти;jarmark – ярмарка, базар), więc dwaj starsi synowie mieli paść gromadę (поэтому двое старших сыновей должны были пасти отару; więc – итак, стало быть, следовательно; mieć – в соч. с неопр. формой глагола означает долженствование; gromada – толпа, множество, масса). Maciuś nie chciał iść w pole (Мацюсь не хотел идти в поле; chcieć), bo zawsze siadywał w piecu i piekł perki w popiele i spał (потому что всегда сидел в печи = на печи, пёк картошку в золе и спал; piec – печь; perka – диал. картошка; popiół – зола, пепел). Tego jednak dnia zbudzili go matusia w samo południe i kazali mu zanieść braciom obiad (однако того дня = в тот день разбудили его матушка в самый полдень и велели ему отнести братьям обед; go – его; mu – ему), i dali mu dwojaczki (и дали ему два горшка; dwojaczki – два глиняных горшка, соединённых ручкой); w jednym garnuszku było kwaśne (в одном горшочке было кислое = капустник; garnuszek – горшочек; garnek – горшок), a w drugim kluski (а во втором – клёцки). W torbę włożyła matka pół bochenka chleba i rzekła (в сумку положила мать полбуханки хлеба и сказала; bochenek – буханка; rzec – сказать):

W pewnej wsi mieszkał owczarz, który miał trzech synów; dwaj starsi byli mądrzy, a trzeci był głupi i nazywał się Maciuś.

Trafiło się raz, że owczarz poszedł na jarmark, więc dwaj starsi synowie mieli paść gromadę. Maciuś nie chciał iść w pole, bo zawsze siadywał w piecu i piekł perki w popiele i spał. Tego jednak dnia zbudzili go matusia w samo południe i kazali mu zanieść braciom obiad, i dali mu dwojaczki; w jednym garnuszku było kwaśne, a w drugim kluski. W torbę włożyła matka pół bochenka chleba i rzekła:

– Idź (иди; iść), Maciuś (Мацюсь), do owczaryszków (к братьям: «к подпаскам»; do – к;owczarczyk – овечий подпасок), a bądź mądry po drodze (и будь умный по пути, droga – дорога путь; po drodze – по пути)! Usłuchał Maciuś matki i poszedł w pole (послушался Мацюсь матери и пошёл в поле). Ale zaraz na zapłociu miał przechodzić po moście (но сразу за забором ему нужно было проходить по мосту; zapłocie – место за забором; płot – забор; most – мост), w którym była dziura (в которым была дыра). Bał się tedy Maciuś (и потому Мацюсь боялся; tedy – книжн. и потому, следовательно), ażeby w nią nie wpadł i nogi nie złamał (чтобы в неё не провалился = не провалиться бы в неё и ногу = ноги не сломать; wpaść – упасть; провалиться); bo nogę złamać jest to wielkie głupstwo (потому что ногу сломать – это большая глупость), a matula kazała mu być mądrym (а матушка велела ему быть умным)! Poszedł więc do głowy po rozum (тогда он додумался; pójść po rozum do głowy – разг. догадаться, додуматься), dobył z torby pół bochenka chleba i zatkał ową dziurę (вынул из сумки полбуханки хлеба и заткнул ним ту дыру); potem ją przeskoczył i obejrzał się (потом её = через неё перепрыгнул и огляделся), czy nie wpadł (не провалился ли). A gdy się obejrzał (а когда осмотрелся), postrzegł cień swój za sobą (заметил свою тень сзади: «за собой»; postrzec – уст. заметить; увидеть).

– Idź, Maciuś, do owczaryszków, a bądź mądry po drodze! Usłuchał Maciuś matki i poszedł w pole. Ale zaraz na zapłociu miał przechodzić po moście, w którym była dziura. Bał się tedy Maciuś, ażeby w nią nie wpadł i nogi nie złamał; bo nogę złamać jest to wielkie głupstwo, a matula kazała mu być mądrym! Poszedł więc do głowy po rozum, dobył z torby pół bochenka chleba i zatkał ową dziurę; potem ją przeskoczył i obejrzał się, czy nie wpadł. A gdy się obejrzał, postrzegł cień swój za sobą.

Wyląkł się okropnie (испугался он ужасно; wylęknąć się – испугаться), bo mu się zdało (потому что ему показалось), że coś za nim stoi i chce go zjeść (что за ним что-то стоит и хочет его съесть; stać – стоять). Więc w nogi (поэтому взял ноги в руки: «поэтому в ноги»), mój drogi (мой дорогой), jak zacznie zmykać przez rowy (как начнёт удирать через канавы; zacząć – начать;zmykać – убегать, удирать; rów – канава, ров), przez zagony (через пашни; zagon – загон, полоса; гряда; zagony pola – загоны поля), aż się za nim kurzyło (так, что даже пятки сверкали; aż – так, что даже;kurzyć się – пылиться; uciekać aż się kurzy – удирать так, что только пятки сверкают). Ale co się obejrzy (но каждый как раз, когда оглядывался: «оглянется»; co – каждый раз, когда;obejrzeć się – осмотреться; оглянуться), to cień bliżej niego (тень ближе к нему = за ним; blisko kogoś, czegoś – близко к кому-л., чему-л.) – co Maciuś prędzej (каждый раз, когда Мацюсь /начинал бежать/ быстрее; prędki – быстрый), to cień też prędzej (тень тоже /бежал/ быстрее). Więc się też już wreszcie zmęczył i stanął (так что он наконец устал и остановился), otarł pot z czoła i rzekł do cienia (вытер пот со лба и сказал тени; otrzeć – вытереть; rzec do kogoś – сказать кому-л.):

Wyląkł się okropnie, bo mu się zdało, że coś za nim stoi i chce go zjeść. Więc w nogi, mój drogi, jak zacznie zmykać przez rowy, przez zagony, aż się za nim kurzyło. Ale co się obejrzy, to cień bliżej niego – co Maciuś prędzej, to cień też prędzej. Więc się też już wreszcie zmęczył i stanął, otarł pot z czoła i rzekł do cienia:

– Jeżeli mnie nie zjesz (если ты меня не съешь), to ci dam klusek z okrasą (я тебе дам клёцок с приправой; ci – тебе)!

I rzucił jedną kluskę za siebie (и бросил одну клёцку за себя), potem jeszcze jedną (потому ещё одну), potem trzecią (потом третью), czwartą (четвёртую): i tak rzucał (и так бросал), póki mu nie zabrakło (пока /они/ ему = у него не кончились; zabraknąć – не хватить). A gdy brakło klusek (а когда кончились клёцки; braknąć – не хватать), strach nowy (снова испугался: «страх новый»), bo matusia kazali mu być mądrym (потому что матушка велели ему быть умным), a to jednak wielkie głupstwo dać się zjeść (а ведь это огромная глупость – дать себя съесть; się – себя)! Rzekł tedy Maciuś do cienia (тогда Мацюсь сказал тени):

– Jeżeli mnie nie zjesz, to ci dam klusek z okrasą!

I rzucił jedną kluskę za siebie, potem jeszcze jedną, potem trzecią, czwartą: i tak rzucał, póki mu nie zabrakło. A gdy brakło klusek, strach nowy, bo matusia kazali mu być mądrym, a to jednak wielkie głupstwo dać się zjeść! Rzekł tedy Maciuś do cienia:

– Jak mnie nie zjesz (если ты меня не съешь), to ci dam kwaśnego z flaczkami (я дам тебе капустника с рубцами; flaki/flaczki – внутренности; рубцы) – i wylał jedną łyżkę za siebie (и вылил одну ложку за себя), potem drugą (потом вторую), trzecią (третью), póki nie zabrakło (пока не кончилось). A gdy i kwaśnego brakło (а когда и капустник кончился), więc na nowo uciekać zaczął i przybiegł do braci swoich (снова начал убегать и прибежал к братьям своим; przybiec – прибежать), i dał im dwojaczki (и дал им два горшка), które były próżne (которые были пусты).

– Gdzież strawa, niegodziwcze (где же еда, негодяй; niegodziwiec)? – zapytali owczarkowie (спросили подпаски). A Maciuś pokazał cień swój i rzekł (а Мацюсь показал /на/ свою тень и сказал):

– Jak mnie nie zjesz, to ci dam kwaśnego z flaczkami – i wylał jedną łyżkę za siebie, potem drugą, trzecią, póki nie zabrakło. A gdy i kwaśnego brakło, więc na nowo uciekać zaczął i przybiegł do braci swoich, i dał im dwojaczki, które były próżne.

– Gdzież strawa, niegodziwcze? – zapytali owczarkowie. A Maciuś pokazał cień swój i rzekł:

– Oto ten czarny diabeł gonił mnie i chciał mnie zjeść (вот этот чёрный чёрт гнался за мной и хотел меня съесть; gonić kogoś – гнаться за кем-л.;diabeł – чёрт, дьявол), więc dałem mu klusek i kwaśnego (поэтому я ему дал клёцок и капустника), żeby mnie nie zjadł (чтобы он меня не съел).

Owczarkowie gniewali się bardzo i mówili (подпаски сердились очень и говорили):

– Przecież to cień (это же тень), nie diabeł (не чёрт), głupcze (дурак; głupiec)!

– A toście mi mogli powiedzieć (а могли бы мне это /раньше/ сказать; to – это; jesteście – вы есть) – rzekł mądry Maciuś (сказал умный Мацюсь) – teraz już nie będę tak głupi (теперь я уже не буду так = такой глупый).

– Oto ten czarny diabeł gonił mnie i chciał mnie zjeść, więc dałem mu klusek i kwaśnego, żeby mnie nie zjadł.

Owczarkowie gniewali się bardzo i mówili:

– Przecież to cień, nie diabeł, głupcze!

– A toście mi mogli powiedzieć – rzekł mądry Maciuś – teraz już nie będę tak głupi.

Cóż po tym (что ж делать: «что же после этого»), kiedy owczarkowie byli głodni (если подпаски были голодные; kiedy – прост. если). Postanowili zatem iść na obiad do domu (решили они таким образом пойти на обед домой), a Maciusiowi kazali paść przez ten czas gromadę i uczyli go (а Мацюсю велели в это время пасти отару и учили его; przez – в течение), żeby strącał owce do kupy (чтобы сталкивал овцы = овец вместе: «в кучу»; strącać – сталкивать; сбрасывать, скидывать; do kupy – в кучу), jak mu się zaczną rozchodzić (если они у него начнут расходиться), i mówili (и говорили):

– Paś owce (паси овец; paść – пасти), Maciusiu, a bądź mądry (и будь умный)!

Cóż po tym, kiedy owczarkowie byli głodni. Postanowili zatem iść na obiad do domu, a Maciusiowi kazali paść przez ten czas gromadę i uczyli go, żeby strącał owce do kupy, jak mu się zaczną rozchodzić, i mówili:

– Paś owce, Maciusiu, a bądź mądry!

Maciuś uważał sobie dobrze (Мацюсь слушал себе внимательно; uważać – быть внимательным; слушать/смотреть внимательно; dobrze – хорошо), co starsi bracia mówili (что /ему/ старшие братья говорили), więc wziął maczugę i zaczął potrącać owce (поэтому взял дубину и начал трогать = бить овец; potrącać – трогать, касаться, задевать), które szły w szkodę (которые травили поле; iść w szkodę – травить поле; szkoda – вред; ущерб), a potrącone znosił na kupę (а побитых сносил в кучу). Jeszcze niewiele było z południa (ещё немного времени прошло: «немного было с полудня»), a już porządna kupka owiec leżała (а уже порядочная кучка овец лежала /на земле/).

Gdy potem bracia wracali z obiadu (когда потом братья возвращались с обеда), Maciuś wybiegł ku nim i wołał (Мацюсь выбежал к ним и кричал; wybiec – выбежать):

– Patrzcie (смотрите), jak ładnie pasę wam owce (как хорошо я вам пасу овец), prawie wszystkie mam w kupie (почти все /собрал/ в кучу: «имею в куче»; kupa – куча)!

Maciuś uważał sobie dobrze, co starsi bracia mówili, więc wziął maczugę i zaczął potrącać owce, które szły w szkodę, a potrącone znosił na kupę. Jeszcze niewiele było z południa, a już porządna kupka owiec leżała.

Gdy potem bracia wracali z obiadu, Maciuś wybiegł ku nim i wołał:

– Patrzcie, jak ładnie pasę wam owce, prawie wszystkie mam w kupie!

Ale oni poczęli wyrzekać i płakać (а они начали сетовать и плакать; począć – книжн. начать), bo większa połowa gromady była zabita (потому что большая половина = часть отары была забита), i mówili (и говорили):

– Cóżeś ty nieszczęśliwego zrobił (что же ты наделал: «что же ты несчастного сделал»), psie głupcze (дурак ты этакий: «собачий дурак»»; pies – собака, пёс)!

– A toście mi mogli wprzód powiedzieć (могли бы мне об этом раньше сказать; wprzód – прежде, раньше) – rzekł Maciuś (сказал Мацюсь) – teraz już nie będę taki głupi (теперь я уже не буду таким глупым).

Ale oni poczęli wyrzekać i płakać, bo większa połowa gromady była zabita, i mówili:

– Cóżeś ty nieszczęśliwego zrobił, psie głupcze!

– A toście mi mogli wprzód powiedzieć – rzekł Maciuś – teraz już nie będę taki głupi.

Nie wiedzieli potem, co czynić (не знали они потом, что делать); więc im Maciuś doradził (поэтому им Мацюсь посоветовал; rada – совет), aby poodnosić zabite owce do owczarni (чтобы отнести забитых овец в овчарню; poodnosić – отнести /много; поочерёдно/; do – в /внутрь/), zamknąć i umykać do boru (запереть /её/ и убегать в лес; bór – дремучий лес), póki tatuś nie wrócą (пока папочка не вернется). Zaczęli więc dźwigać owce do owczarni (начали поэтому носить овец в овчарню), zawsze po dwie na raz (всегда по две на = за один раз), a Maciusiowi kazali brać po trzy albo po cztery (а Мацюсю велели брать по три или по четыре). Kiedy już wszystkie poznosili (когда уже все посносили), zabrali się w drogę i uciekali do boru (отправились в дорогу и убегали в лес). Ubiegli też już spory kawał lasu (пробежали уже порядочно по лесу: «довольно большой кусок леса»; ubiec – пробежать; spory – довольно большой, порядочный; kawał – кусок; kawał drogi – немалый путь), gdy im się przypomniało (когда им вспомнилось; przypomnieć się – припомниться, вспомниться), że nie zamknęli owczarni (что не заперли овчарню); więc rzekli do Maciusia (поэтому они сказали Мацюсю):

– Idź ty co tchu nazad i zamknij wrótnię (иди = беги что есть духу обратно и запри дверь; wrótnia – диал. дверь риги; dech – дыхание, дух; co tchu – во весь дух, что есть духу; nazad – уст. диал. назад, обратно), żeby jej nikt nie mógł otworzyć (чтобы её никто не мог открыть), bo jak zobaczą zabite owce (потому что если увидят забитых овец), to nas będą gonić (то будут за нами гнаться). Przynieś też co do jedzenia (принеси также что-нибудь поесть: «для пищи»; do – для /при указании на назначение чего-л., иногда перев. беспредложной конструкцией/; jedzenie – еда, пища).

Nie wiedzieli potem, co czynić; więc im Maciuś doradził, aby poodnosić zabite owce do owczarni, zamknąć i umykać do boru, póki tatuś nie wrócą. Zaczęli więc dźwigać owce do owczarni, zawsze po dwie na raz, a Maciusiowi kazali brać po trzy albo po cztery. Kiedy już wszystkie poznosili, zabrali się w drogę i uciekali do boru. Ubiegli też już spory kawał lasu, gdy im się przypomniało, że nie zamknęli owczarni; więc rzekli do Maciusia:

– Idź ty co tchu nazad i zamknij wrótnię, żeby jej nikt nie mógł otworzyć, bo jak zobaczą zabite owce, to nas będą gonić. Przynieś też co do jedzenia.

Maciuś wrócił tedy do wsi (тогда Мацюсь вернулся в деревню), nakradł matce uleżałek i porwał banię z octem (наворовал у матери груш и выкрал банку с уксусом; nakraść komuś – накрасть у кого-л.;uleżałka = ulęgałka – плод дикой груши; bania – сосуд шаровидной формы; szklana bania – стеклянная банка; ocet – уксус). Potem poszedł do owczarni (потом пошёл в овчарню), zamknął wierzchnią połowę wrótni (запер верхнюю половину двери), a spodnią wystawił z zawias i wziął na plecy (а нижнюю выставил с петель и взял на спину), i myślał sobie (и думал себе): „Kiedy wrótnię mam na plecach (если дверь /будет/ у меня на спине), to jej nikt nie otworzy (то её никто не откроет)”. Nie uciekał też bardzo (не убегал также очень = быстро), bo się bał (потому что боялся), żeby go kto nie gonił (чтобы за ним /ни/кто не гнался). A gdy przyszedł do braci (а когда пришёл к братьям), podał im wrótnię i rzekł (подал им дверь и сказал):

Maciuś wrócił tedy do wsi, nakradł matce uleżałek i porwał banię z octem. Potem poszedł do owczarni, zamknął wierzchnią połowę wrótni, a spodnią wystawił z zawias i wziął na plecy, i myślał sobie: „Kiedy wrótnię mam na plecach, to jej nikt nie otworzy”. Nie uciekał też bardzo, bo się bał, żeby go kto nie gonił. A gdy przyszedł do braci, podał im wrótnię i rzekł:

– Możecie sami pilnować (можете сами следить), żeby jej kto nie otworzył (чтобы её никто не открыл). A oni mówili (а они говорили):

– Takiś ty mądry (таков-то твой ум: «такой ты умный»), psie głupcze (дурак ты этакий)? Ale poczekaj jeno (но подожди только; jeno – книжн. только, лишь), kiedyś wrótnię dotąd przyniósł (если ты дверь досюда принёс; dotąd – до этого места, досюда; przynieść – принести), to ją poniesiesz i dalej (то понесёшь её и дальше)!

– Wrótnię poniosę (дверь я понесу) – odpowiedział Maciuś (ответил Мацюсь) – uleżałki i bania ciężą mi bardzo (/но/ груши и банка тяжелы для меня очень: «тяготят меня очень»; ciążeć komuś – тяготить кого-л., быть в тягость кому-л.), więc je powieszę na wrótni (поэтому я повешу их на двери; powiesić – повесить; je – их /вин. падеж от местоим. one/), niech ona też trochę dźwiga (пусть она тоже немного несёт).

– Możecie sami pilnować, żeby jej kto nie otworzył. A oni mówili:

– Takiś ty mądry, psie głupcze? Ale poczekaj jeno, kiedyś wrótnię dotąd przyniósł, to ją poniesiesz i dalej!

– Wrótnię poniosę – odpowiedział Maciuś – uleżałki i bania ciężą mi bardzo, więc je powieszę na wrótni, niech ona też trochę dźwiga.

Jak powiedział, tak zrobił (как сказал, так /и/ сделал). Potem szli znowu wszyscy trzej głębiej w gąszcz (потом шли = пошли снова все трое глубже в чащу; gąszcz – чаща, лесные заросли), a szli, póki się nie ściemniało (а шли, пока не стемнело; ściemnieć – стемнеть); dopiero w nocy wleźli na wysoką sosnę (лишь ночью влезли на высокую сосну; w nocy – ночью), aby tam przenocować (чтобы там переночевать). Ledwo co się na nią wdrapali (только что они на неё вскарабкались), usłyszeli hałas jakiś pod drzewem (услышали какой-то шум под деревом). Nadeszli tam bowiem ludzie (потому что туда подошли люди; nadejść – подойти; bowiem – потому что, так как. ибо), którzy noszą to (которые носят то), co nie chce chodzić (что не хочет ходить), a znajdują rzeczy = и находят вещи), które jeszcze nie były zgubione (которые ещё не были потеряны; zgubić – потерять). Po prostu nazywają ich złodziejami (попросту называют их ворами; po prostu – просто, попросту).

Jak powiedział, tak zrobił. Potem szli znowu wszyscy trzej głębiej w gąszcz, a szli, póki się nie ściemniało; dopiero w nocy wleźli na wysoką sosnę, aby tam przenocować. Ledwo co się na nią wdrapali, usłyszeli hałas jakiś pod drzewem. Nadeszli tam bowiem ludzie, którzy noszą to, co nie chce chodzić, a znajdują rzeczy, które jeszcze nie były zgubione. Po prostu nazywają ich złodziejami.

Wszystkich razem było sześciu (всех вместе /их/ было шесть), a każdy chłop w chłopa jako dąb (а каждый /из них/ здоровенный мужик; chłop jak dąb – разг. здоровенный мужик). Usiedli oni sobie pod sosną i zaczęli niecić ogień (сели они себе под сосной и начали разводить огонь; usiąść – сесть;niecić – разжигать; niecić ogień – разводить огонь), a przy ogniu piekli pieczenie (а у огня пекли жаркое; przy – при, у; pieczeń – жаркое). Na sośnie ledwo dychali owczarkowie ze strachu i pocili się jak myszy (на сосне подпаски едва дышали от страха и потели как мыши; ze – от /об эмоц. сост./). Ale Maciuś najbardziej się pocił (но Мацюсь потел больше всех), bo ciągle trzymał jeszcze na plecach ową wrótnię (потому что всё ещё держал на спине ту дверь; ciągle – постоянно, непрерывно; ciągle jeszcze – всё ещё), która mu bardzo ciężyła (которая была для него очень тяжёлой). Jemu się zaś zdało (ему же показалось), że to uleżałki tak ciężą (что это груши такие тяжёлые), więc rzekł po cichu do starszego brata (поэтому он сказал тихо старшему брату; po cichu – тихо):

Wszystkich razem było sześciu, a każdy chłop w chłopa jako dąb. Usiedli oni sobie pod sosną i zaczęli niecić ogień, a przy ogniu piekli pieczenie. Na sośnie ledwo dychali owczarkowie ze strachu i pocili się jak myszy. Ale Maciuś najbardziej się pocił, bo ciągle trzymał jeszcze na plecach ową wrótnię, która mu bardzo ciężyła. Jemu się zaś zdało, że to uleżałki tak ciężą, więc rzekł po cichu do starszego brata:

– Stachu (Стах)! Stachu! bo rzucę uleżałki (я же брошу груши)!

– Nie rzucaj (не бросай), psie głupcze (дурак ты этакий)! – odpowiedział Stach (ответил Стах; odpowiedzieć).

Ale uleżałki już po gałęziach na dół leciały (но груши уже по ветвям вниз летели; gałąź – ветвь), więc złodzieje mówili (так что воры говорили):

– Niedaleko do rana (недалеко до утра), bo wiatr mocniejszy otrząsa szyszki (потому что ветер более сильный = усиливается /и/ стряхивает шишки; mocny – сильный). Maciusiowi nie przestała ciężyć wrótnia (Мацюся не перестала тяготить дверь), a on myślał (а он думал; myśleć), że to pewno bania z octem taka ciężka (что это, наверно, банка с уксусом такая тяжёлая), i rzekł znowu (и сказал снова):

– Stachu! Stachu! bo rzucę uleżałki!

– Nie rzucaj, psie głupcze! – odpowiedział Stach.

Ale uleżałki już po gałęziach na dół leciały, więc złodzieje mówili:

– Niedaleko do rana, bo wiatr mocniejszy otrząsa szyszki. Maciusiowi nie przestała ciężyć wrótnia, a on myślał, że to pewno bania z octem taka ciężka, i rzekł znowu:

– Stachu!! Stachu! bo puszczę banię (я же выпущу банку)! Stach nie dał mu puszczać i mówił (Стах не дал = не давал ему /её/ выпускать и говорил):

– To nas wyda (это нас выдаст)!

Ale Maciuś puścił ją jednak (но Мацюсь всё-таки её выпустил; jednak – однако; всё-таки). Na szczęście (к счастью), zawiesiła się bania na gałęziach i tylko ocet się wylał (банка повисла на ветках и только уксус /из неё/ вылился), a rozbity o iglice (а, разбившись об иглы, «разбитый»; rozbić – разбить; iglica – тех. игла), spadł kropelkami na ziemię (упал капельками на землю); więc jeden złodziej rzekł (поэтому один вор сказал):

– Niedaleko do rana (недалеко до утра), bo już rosa pada (потому что роса падает).

– Stachu!! Stachu! bo puszczę banię! Stach nie dał mu puszczać i mówił:

– To nas wyda!

Ale Maciuś puścił ją jednak. Na szczęście, zawiesiła się bania na gałęziach i tylko ocet się wylał, a rozbity o iglice, spadł kropelkami na ziemię; więc jeden złodziej rzekł:

– Niedaleko do rana, bo już rosa pada.

Wtenczas pomyślał sobie Maciuś (тогда подумал себе Мацюсь): „Pewnie to ta wrótnia tak mi cięży! (наверно, это эта дверь такая тяжёлая; pewnie – наверно; вероятно, пожалуй)” – i puścił ją także (и выпустил /и/ её тоже), która z wielkim trzaskiem leciała po gałęziach (которая = она с большим = громким треском летела по ветвях = по ветвям; lecieć – лететь); złodzieje zaś wołali (а воры кричали):

– Diabeł zlatuje z drzewa (чёрт слетает с дерева)! – i zaczęli zdzierać jak oparzeni (и начали сдирать = удирать как ошпаренные; oparzyć – обжечь; ошпарить). Ale jeden między nimi był kulawy (но один среди них был хромой; między – между, среди), nie mógł też tak prędko podnieść się z ziemi (не мог так быстро подняться с земли), więc drzwi spadły na niego właśnie wtedy (поэтому двери упали на него как раз тогда), jak kładł kawał mięsa w gębę (когда он клал = запихивал кусок мяса в рот; kłaść – класть), i ucięły mu język (и отрезали ему язык; uciąć – отрезать). Gonił i on potem za drugimi i chciał wołać (бежал и он потом за другими и хотел кричать; gonić – бежать, нестись): „Poczekaj (подожди)!”, lecz mu się zawsze wymówiło (но у него всегда = всё время получалось: «ему всегда выговаривалось»; wymówić – произнести, выговорить): „P o k l e k a j” (пожди), a tym na przodzie zdawało się (а тем впереди казалось; przód – перёд, передняя часть; na przodzie – впереди), że on woła (что он кричит): ”Uciekaj (беги: «убегай»; uciekać – убегать)!” więc jeszcze bardziej uciekali (поэтому ещё больше = быстрее убегали).

Wtenczas pomyślał sobie Maciuś: „Pewnie to ta wrótnia tak mi cięży!” – i puścił ją także, która z wielkim trzaskiem leciała po gałęziach; złodzieje zaś wołali:

– Diabeł zlatuje z drzewa! – i zaczęli zdzierać jak oparzeni. Ale jeden między nimi był kulawy, nie mógł też tak prędko

podnieść się z ziemi, więc drzwi spadły na niego właśnie wtedy, jak kładł kawał mięsa w gębę, i ucięły mu język. Gonił i on potem za drugimi i chciał wołać: „Poczekaj!”, lecz mu się zawsze wymówiło: „P o k l e k a j”, a tym na przodzie zdawało się, że on woła: „Uciekąj!” więc jeszcze bardziej uciekali.

Wtenczas dopiero zleźli owczarkowie z drzewa i poczęli dojadać pieczystego (тогда только слезли подпаски с дерева и начали доедать жаркое), złodzieje bowiem odbiegli w strachu wszystkiego (потому что воры покинули = оставили в страхе всё; odbiec czegoś – уст. покинуть что-л.), nawet dwóch miechów pieniędzy (даже два мешка денег; pieniądze – деньги), które owczarkowie zabrali do domu (которые подпаски забрали домой; do domu – домой), aby nimi zapłacić szkodę za owce (чтобы ими уплатить убыток за овец). I wrócili do domu (и вернулись домой), i zapłacili tę szkodę (и оплатили этот убыток; zapłacić – заплатить, уплатить; оплатить), i zostało im się jeszcze półtora miecha pieniędzy (и осталось у них ещё полтора мешка денег). Więc za nie kupili sobie dom i suknie z bławatnych materii (поэтому купили они за = на них себе дом и наряды из шёлка: «из шёлковых материй»; bławatny – уст. шёлковый), i jedwabne chusteczki (и шёлковые платочки). Maciusia też ubrali we frak paryski i w świecące trzewiki i pończochy (Мацюся тоже одели в парижский фрак и в блестящие ботинки и чулки; świecić się – светиться; блестеть), jakby babę (словно бабу). Ale on zawsze sobie był Maciusiem (но он всегда был себе Мацюсем), i zawsze piekł perki w popiele (и всегда пёк картошку в золе), a może jeszcze piecze (а может быть, /и до сих пор/ ещё печёт).

Wtenczas dopiero zleźli owczarkowie z drzewa i poczęli dojadać pieczystego, złodzieje bowiem odbiegli w strachu wszystkiego, nawet dwóch miechów pieniędzy, które owczarkowie zabrali do domu, aby nimi zapłacić szkodę za owce. I wrócili do domu, i zapłacili tę szkodę, i zostało im się jeszcze półtora miecha pieniędzy. Więc za nie kupili sobie dom i suknie z bławat-nych materii, i jedwabne chusteczki. Maciusia też ubrali we frak paryski i w świecące trzewiki i pończochy, jakby babę. Ale on zawsze sobie był Maciusiem, i zawsze piekł perki w popiele, a może jeszcze piecze.

Назад: 8. Zły brat (Злой брат)
Дальше: Antoni Józef Gliński (Антони Юзеф Глиньский)